Pierwsze trzydzieści minut spotkania pomiędzy Wisłą Płock a Górnikiem Zabrze przebiegło pod wyraźne dyktando gospodarzy, którzy od samego początku narzucili swoje warunki gry. Trójkolorowi mieli trudności z przełamaniem świetnie zorganizowanej defensywy rywali, a każda niewykorzystana okazja odbijała się na wyniku.
Pierwsze chwile meczu dawały nadzieję na wyrównaną rywalizację. W 4. minucie Lukáš Morkovsky zdobył premierową bramkę dla Górnika, jednak gospodarze odpowiedzieli błyskawicznie. W 8. minucie, po karze dla Krzysztofa Komarzewskiego, rzut karny pewnie wykorzystali gospodarze, zwiększając przewagę Wisły Płock. Chwilowe osłabienie Górnika skutkowało kolejnymi trafieniami gospodarzy, którzy w 11. minucie prowadzili już 7:3.
Wisła Płock systematycznie zwiększała swoją przewagę dzięki szybkim kontratakom i fantastycznej postawie Marcela Jastrzębskiego w bramce, który skutecznie powstrzymywał rzuty gości. Górnik walczył o odrobienie strat, jednak każda strata piłki była bezlitośnie wykorzystywana przez gospodarzy. W 15. minucie tablica wyników pokazywała już 10:5, a chwilę później przewaga Wisły wzrosła do siedmiu bramek.
Dmytro Artemenko próbował tchnąć nadzieję w szeregi Górnika, zdobywając dwie szybkie bramki w 19. minucie, ale przewaga gospodarzy była zbyt wyraźna. Wisła, choć momentami popełniała błędy, zachowała wysoki poziom gry, a w bramce znów świetnie spisywał się Jastrzębski, który w końcówce połowy obronił m.in. rzut karny wykonywany przez Morkovskiego.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 21:9 dla Wisły Płock.
Druga połowa spotkania w Orlen Arenie rozpoczęła się z impetem gospodarzy, którzy kontynuowali wysoką dyspozycję z pierwszej części meczu. Znakomitą zmianę między słupkami Wisły Płock dał Victoria Hallgrimson, zastępując Marcela Jastrzębskiego, który zakończył swoją grę z imponującą skutecznością 40%. Trójkolorowi próbowali odrabiać straty, zdobywając dwie bramki, jednak gospodarze nie pozostawali dłużni, powiększając prowadzenie o kolejne cztery trafienia.
W 39. minucie Szymon Pluczyk został ukarany czerwoną kartką, mimo że powtórki wskazywały że faul popełnił inny zawodnik. Górnik Zabrze, mimo osłabienia, próbował walczyć o wynik. W ofensywie wyróżniał się Lukáš Mořkovský, który błyszczał w akcjach indywidualnych, zdobywając kolejne bramki dla swojego zespołu.
Mimo ofensywnych zrywów Trójkolorowi mieli trudności z zatrzymaniem dynamicznie grających zawodników Wisły. W 43. minucie tablica wyników pokazywała już 29:16 dla gospodarzy. W kolejnych minutach przewaga Płocka stawała się coraz bardziej wyraźna – Wisła dorzuciła siedem bramek, na które Górnik odpowiedział jedynie dwoma trafieniami.
W 50. minucie na boisku pojawił się Bartosz Szczepanik, który od razu zaznaczył swoją obecność, broniąc rzut ze skrzydła. Niestety, chwilę później kontuzji doznał Jakub Pinda, który musiał przedwcześnie opuścić parkiet. W końcówce meczu Szczepanik po raz kolejny pokazał klasę, powstrzymując rzut karny egzekwowany przez Krajewskiego.
Grający w osłabieniu i bez bramkarza Górnik Zabrze nie był w stanie odpowiedzieć na skuteczne akcje gospodarzy. Wisła Płock wykorzystała tę przewagę, zdobywając dwa kolejne trafienia na pustą bramkę i kończąc spotkanie wynikiem 41:21.
ORLEN WISŁA PŁOCK - GÓRNIK ZABRZE 41:21 (21:9)
Górnik Zabrze - Wyszomirski, Ligarzewski, Szczepanik - Morkovsky 10, Krawczyk 3, Artemenko 2, Wisiński 2, Bogacz 1, Komarzewski 1, Krępa 1, Pluczyk 1, Ilchenko, Ivanović, Pinda, Szyszko, Cherkashchenko
ORLEN Wisła Płock - Jastrzębski, Hallgrimsson - Janc 8, Fazekas 7, Dawydzik 4, Krajewski 4, Panic 4, Piroch 4, Michałowicz 3, Serdio 2, Zarabec 2, Zhitnikov 2, Stoczyk 1, Mihić, Susnja, Terzić