Historia zabrzańskiego szczypiorniaka
Początki Pogoni
Pogoń Zabrze jest najprawdopodobniej najstarszym klubem Zabrza po II wojnie światowej. Powstał on w 1945 roku dzięki staraniom wielu ludzi, między innymi założyciela klubu Henryka Scowa. Początkowo w Zabrzu działała tylko sekcja piłki nożnej. Rok później do piłkarzy nożnych dołączyli gimnastycy pod wodzą trenera i zawodnika Wiktora Janko.
A gdzie w tym miejsce dla piłki ręcznej? Otóż, w 1947 roku powstały dwie drużyny szczypiorniaka – kobiet i mężczyzn. Powodzenie temu projektowi zapewnił Józef Cholewa. Wychowaniem zdolnej zabrzańskiej młodzieży zajął się chorzowski trener Alfred Krawczyk. Jak się później okazało mężczyźni mieli więcej szczęścia niż panie. Stworzona przez Gerharda Piechaczka ekipa kobieca rozpadła się zaledwie po trzech rozegranych spotkaniach. Zespół co prawda udało się reaktywować, ale obyło się bez wyraźnych sukcesów. Lepiej wiodło się panom, spośród których siedmiu w 1948 roku zostało powołanych do reprezentacji Związku Zawodowego Górników, co wówczas stanowiło spore wyróżnienie.
W tym samym roku, na który datuje się początek handballu w Zabrzu, Pogoń wzbogaciła się o jeszcze dwie sekcje koszykówki i siatkówki. Kolejne 12 miesięcy przyniosło Zabrzu jeszcze grupę bokserską. Pogoń Zabrze stała się klubem wielosekcyjnym i bardzo obiecującym. Niestety grudzień 1948 roku przyniósł wielkie rozczarowanie. W jeden twór połączyło się kilka śląskich klubów piłkarskich, w tym i Pogoń. Nowy organizm, nazwany Górnikiem Zabrze, przejął dorobek punktowy Pogoni. A sama Pogoń Zabrze zniknęła ze sportowej mapy Polski.
Samodzielność
Miłośnicy szczypiorniaka w Zabrzu nie poddali się. Rok po rozwiązaniu Pogoni sekcja piłki ręcznej rozpoczęła samodzielną działalność. Wszystko dzięki, jakżeby inaczej, Józefowi Cholewie i Alfredowi Krawczykowi. W 1955 roku drużyna ponownie wystąpiła pod nazwą „Pogoń”. A nazwa ta na długie lata kojarzyła się w sportowym świecie właśnie z męskim szczypiorniakiem.
Rok 1958 był dla Pogoni wyjątkowy. Wówczas w Berlinie odbyły się mistrzostwa świata. A w polskiej kadrze narodowej znalazł się syn założyciela klubu, pierwszy reprezentant Polski pochodzący z Zaborza, Franciszek Cholewa. Już niedługo później zabrzański klub sprawił niespodziankę i awansował do ekstraklasy, w której utrzymał się przez długi okres. O pierwszy medal zabrzanie otarli się w sezonie 1961/1962. Do upragnionego brązu zabrakło tylko jednego punktu. W kolejnych latach szczęście nie sprzyjało Pogoni, która w 1964 roku spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej, by już za rok powrócić w jej szeregi i to w imponującym stylu.
Pierwszy medal w historii zabrzańskiej piłki ręcznej został wywalczony w sezonie 1966/1967. Tylko lub aż brąz. „Tylko”, bo aspiracje były niezmierzone, „aż” bo kolejne rozgrywki można zaliczyć do lat posuchy, bez spektakularnych sukcesów. Kolejny spadek Pogoń zaliczyła w 1971 roku, kiedy ekstraklasa składała się z ośmiu klubów. Zabrzanie przegrali utrzymanie. I to tylko i wyłącznie przez gorszy bilans bramek niż ich bezpośredni rywale. Tradycyjnie o klasę niżej zabrzańska drużyna spisywała się znakomicie i bez cienia wątpliwości wywalczyła ponowny awans już po roku.
Wciąż jednak niezaspokojony był medalowy apetyt zabrzan. Drugi w historii klubu medal wywalczyli dopiero w 1976 roku. Tym razem było to srebro. Kolejny taki sukces stał się udziałem składu z sezonu 1978/1979. Srebrny krążek na swojej szyi zawiesiła między innymi późniejsza ikona zabrzańskiej piłki ręcznej, Marek Kąpa. Niewiele brakowało a sześć lat później w gablocie znalazło by się kolejne srebro. O tym, że był to tylko brąz zadecydował gorszy bilans bezpośrednich spotkań między Pogonią, a Anilaną Łódź. W kolejnym sezonie klub wzmocnił wychowanek, Jacek Kalisz.
W drodze po mistrzostwo i z nową halą
W 1988 niewiele brakowało a Pogoń wzbogaciłaby się o mistrzowski tytuł. Po rundzie zasadniczej zabrzanie zajmowali pierwszą lokatę, wprowadzenie systemu podobnego do play-off sprawiło, że marzenia o złocie prysły jak bańka mydlana. W tym samym sezonie, na Barbórkę 1987 roku, do użytku oddano nowy obiekt sportowy. Piłkarze ręczni mieli wreszcie własną halę.
Dobra passa zabrzan trwała też w sezonie 1988/1989. Pierwsze złoto, zdobyte zostało w 803. meczu ślązaków w ekstraklasie. Rok później tytuł mistrzowski został obroniony. Z rozgrywek Pucharu Europy Pogoń odpadła już w pierwszej rundzie, po spotkaniu z mistrzem Jugosławii, Chronosem Zagrzeb. W 1990 zmieniono system rozgrywek, dzieląc zespoły na dwie grupy. Zabrzanom nie wiodło się dobrze, tak w tym sezonie jak i w następnym, w którym przez spadkiem uchroniła ich kolejna reforma. Zabrzańska ekipa nie zachwycała, a najciekawszym wydarzeniem był sprowadzenie do Zabrza w 1992 roku pierwszego obcokrajowca, Vladko Hrbacka. W sezonie 1995/1996, po odejściu Janusza Szymczyka, pierwszym trenerem został jego asystent, doskonale wszystkim znany Marek Kąpa. Na tym nie koniec znanych nazwisk, po zakończeniu wspomnianych rozgrywek, klub wzbogacił się o, grającego do dzisiaj, bramkarza Cezarego Winklera.
O krok od upadku
Po tym okresie, jak podkreślał trener Kąpa, Pogoń zaliczała wzloty i upadki. Sam szkoleniowiec na skutek zawirowań organizacyjnych opuścił klub, by powrócić do trenerki na przełomie 2000 i 2001 roku. W tymże sezonie, po raz pierwszy od dawna, zabrzanie występowali w I lidze, pod jego wodzą szczypiorniści Pogoni poczynili ogromne postępy, mimo tego zabrakło czasu na awans. Ten stał się udziałem zabrzan rok później, ale nie na długo. Klubowi udało się przetrwać kolejne burze, chociaż istniała obawa, że piłka ręczna w Zabrzu przestanie istnieć.
W tym trudnym okresie z ratunkiem przyszła firma Powen. Później, w 2007 roku, do sponsorowania klubu włączyło się także NMC Polska. Drużyna, która występowała pod nazwą KS MOSiR Zabrze zmieniła nazwę na KS NMC Powen. W marcu 2008 roku utworzono nowy klub KS Handball Zabrze, seniorzy dołączyli do niego we wrześniu. I jako NMC Powen występowali w rozgrywkach. Sam KS NMC Powen Zabrze jako klub w stan ostatecznej likwidacji przeszedł niedawno, a od powstania KS Handball występowali w nim już tylko juniorzy, którzy aktualnie dołączyli podobnie jak kadra seniorska do KS Handball.
U progu ekstraklasy
W sezonie 2007/2008 zabrzanie otarli się o awans do ekstraklasy, na ich drodze stanęło ASPR Zawadzkie. Do historii przejdzie zwycięska batalia o fotel lidera z 8 kwietnia 2008, kiedy NMC Powen Zabrze podejmował BRW Stal Mielec i po raz pierwszy od czasów zdobycia mistrzowskiego tytułu, hala przy ulicy Wolności zapełniła się do ostatniego miejsca. Mimo tego wsparcia ekipa Marka Kąpy nie wywalczyła biletu do ekstraklasy.
Zarząd klubu zdwoił wysiłki i zatrudnił na stanowisku I trenera, byłą gwiazdę reprezentacji Polski i Vive Kielce, Roberta Nowakowskiego. Z takim szkoleniowcem nie mogło być inaczej. W 2009 roku w Zabrzu świętowano spektakularny powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Okazało się jednak, że to co wystarczało na I ligę to za mało jak na rywalizację w elicie. NMC Powen zamykało tabelę, a obaj trenerzy stracili swoje posady jeszcze przed fazą play-off. Budowy zespołu walczącego o powrót do piłkarskiej elity podjął się były szkoleniowiec reprezentacji Polski piłkarek ręcznych, Krzysztof Przybylski. 26 marca 2011r. NMC Powen Zabrze po zwycięskim meczu z Olimpią Piekary Śląskie zapewniło sobie ponowny awans i powrót do najlepszych drużyn w kraju – PGNiG Superligi. Stanowisko trenera w nowym sezonie 2011/12 objął jednak Bogdan Zajączkowski – w przeszłości selekcjoner reprezentacji Polski – który z beniaminkiem zdobył znakomite 6. miejsce w końcowej klasyfikacji ligi.
Trener Zajączkowski zespół prowadził do listopada 2012 roku, po kompromitująco wysokiej przegranej z Vive Targami Kielce wieńczącej pasmo porażek. Do końca sezonu zespół prowadził duet Cezary Winkler – Marek Kąpa.
W czerwcu 2013 roku stery zespołu przejął Patrik Liljestrand, doświadczony trener, ale również bramkarz reprezentacji Szwecji, z którą w 1992 roku zdobył srebrny medal na letnich Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie. W debiutanckim sezonie zespół wygrał 14 z 22 spotkań i z trzeciego miejsca przystąpił do gry w play-offach. Ostatecznie zdobył brązowy medal, a najskuteczniejszym zawodnikiem Superligi został rozgrywający Michał Kubisztal.
Rok później zespół zajął piąte miejsce. Trenerem został dotychczasowy grający drugi trener zespołu – Mariusz Jurasik i powtórzył wynik swojego dotychczasowego przełożonego.
Od października 2016 roku zespołem kierował Ryszard Skutnik. Po wywalczeniu Pucharu Superligi (jedynego w historii rozgrywek w Polsce), jego miejsce zajął Rastislav Trtik.
Czeski szkoleniowiec rozegrał dwa sezony, w których zabrzanie byli wyjątkowo silni w rundach zasadniczych. Niestety w ćwierćfinałach eliminowali ich: Gwardia Opole (2018 rok) oraz MMTS Kwidzyn (2019), dzięki czemu Górnicy dwukrotnie plasowali się na piątej pozycji.
Prezes Bogdan Kmiecik w sezonie 2019/2020 stery powierzył kolejnemu szkoleniowcowi, Marcinowi Lijewskiemu. Jego praca bardzo szybko przyniosła efekty. Trójkolorowi prędko zaprezentowali się jako trzecia siła rozgrywek, pewnie plasując się na podium i potrafiąc walczyć także z najlepszymi. O wyniku decydować miały ostatnie mecze w sezonie. Na przeszkodzie stanęła jednak pandemia koronawirusa SARS-CoV-2. Po długim oczekiwaniu zdecydowano ostatecznie, że rozgrywki zostaną zakończone przedwcześnie, już w marcu, a o miejscach decydować będzie aktualna obsada tabeli. Tym samym zawodnicy Górnika Zabrze znów mogli zawiesić sobie na szyi brązowe medale.
Kolejny sezon, 2020/2021 był o wiele trudniejszy, bo zdecydowanym wzmocnieniom uległ także główny rywal do medalu - Azoty-Puławy. Oba zespoły korespondencyjnie walczyły ze sobą od początku sezonu W bezpośrednich starciach w grudniowym meczu lepszy był Górnik (21:20), a o medalu decydować miał ostatecznie ostatni mecz sezonu pomiędzy oboma drużynami. Ten odbyć się miał w zabrzańskiej Hali Pogoń. Górnikom wystarczyłby remis, bo punkt uzyskany nawet po przegranej w rzutach karnych, dawał im brąz. Azoty musiały zwyciężyć w regulaminowym czasie. Goście narzucili swoje warunki od pierwszych minut i pomimo heroicznej walki zabrzan, ostatecznie wygrali 28:22, zdobywając brąz.
Sezon 2021/2022 rozpoczął się bardzo dobrze i zabrzanie pod wodzą Marcina Lijewskiego notowali kolejne zwycięstwa. Passa trwała do pozimowego wznowienia rozgrywek, kiedy zabrzanie zaczęli notować serię porażek, często z zaskakującymi rywalami. Ostatecznie zabrzanie uplasowali się na piątej pozycji tabeli pod koniec sezonu. To jednak wystarczyło, by w kolejnym roku wziąć udział w Lidze Europejskiej.
I właśnie od tych rozgrywek rozpoczął się udział Trójkolorowych w sezonie 2022/2023. W ramach eliminacji Górnik wylosował zespół GC Amicitia Zurych, w którym występował ex-zabrzanin - Iso Sluijters. Trójkolorowy pierwszy mecz wygrali 27:19 i w dobrych humorach wybrali się do Szwajcarii na rewanż. Tam jednak lepsi - i to dokładnie o 9 bramek - byli gospodarze. I to oni awansowali do fazy grupowej. Pechowo również rozpoczął się sezon ligowy. W debiucie zabrzanie przegrali z Orlen Wisłą Płock. To wszystko przyniosło prędką zmianę szkoleniowca. Trener Marcin Lijewski pożegnał się z klubem, a jego obowiązki przejął powołany w lipcu asystent - Patrik Liljestrand.
Szwed długo kontynuował styl gry Lijewskiego, a zabrzanie notowali kolejne zwycięstwa. Ostatecznie na pięć serii przed końcem rozgrywek Trójkolorowi zagwarantowali sobie brązowy medal i końcówkę sezonu spędzili na porażkach. Brązowe medale odebrali po ostatnim meczu sezonu - w Lubinie.
W kolejnym sezonie zespół poprowadzić miał duet. Pierwszym trenerem wybrano Tomasza Strząbałę, a asystował mu Arkadiusz Miszka.
*na podstawie publikacji „Pogoń Zabrze 1945-1996. Historia. Ludzie. Wydarzenia” autorstwa Stanisława Siewiery i Joachima Waloszka