Sezon ORLEN Superligi dobiegł końca, a walka o brązowy medal dostarczyła emocji, których nie da się opisać jednym tchem. Trójkolorowi zostawili na parkiecie pot, krew i łzy, walcząc z pełnym zaangażowaniem do ostatniego gwizdka. Choć medal ostatecznie powędrował do rywali, Górnik Zabrze pokazał charakter, serce i nieustępliwość, z których od lat słynie. Dziękujemy naszym kibicom – za obecność, wsparcie, za każdy okrzyk i brawa. Byliście z nami w każdym momencie tej pasjonującej rywalizacji.
W pierwszym spotkaniu w Ostrowie Wielkopolskim Górnik przez długie minuty był zespołem lepszym. Taras Minotskyi i Dmytro Artemenko imponowali skutecznością, a zespół Kima Rasmussena kontrolował tempo meczu. Niestety, w końcówce gospodarzom udało się doprowadzić do remisu, głównie dzięki kapitalnej postawie bramkarza Sandro Mestrića. Seria rzutów karnych nie była dla Trójkolorowych szczęśliwa – gospodarze objęli prowadzenie w walce o brąz.
Rewanż w Zabrzu to był prawdziwy pokaz siły i charakteru Trójkolorowych. Mimo że to Ostrovia lepiej rozpoczęła spotkanie, Górnik szybko przejął inicjatywę. Do przerwy Trójkolorowi prowadzili 19:16, a po wznowieniu gry nie pozwolili gościom się rozpędzić. Kluczowe trafienia zaliczyli Minotskyi, Artemenko i Szyszko, a Górnik zwyciężył zasłużenie, doprowadzając do decydującego trzeciego starcia.
Ostatni mecz, w piekielnie głośnej hali 3mk Arena, toczył się w atmosferze ogromnego napięcia. Gospodarze stworzyli niesamowity doping, ale zawodnicy oraz niezawodni kibice nie pękali. W pewnym momencie Górnicy prowadzili nawet czterema bramkami, jednak gospodarze – napędzani zmianą Krzysztofa Łyżwy – zdołali wyrównać. Potem trwała już prawdziwa wymiana ciosów. Ostrovia zyskała dwubramkową przewagę po trafieniu Dzmitry Smolikau, ale Piotr Krępa szybko odpowiedział. Niestety, mimo walki do samego końca, to gospodarze utrzymali przewagę i to oni mogli cieszyć się z miejsca na podium.
To koniec sezonu, ale nie koniec marzeń. Zespół pokazał, że potrafi grać z pasją, z dumą i dla kibiców. Każdy zawodnik dał z siebie wszystko i za to należą się ogromne brawa. Kibicom – z całego serca dziękujemy. Wasze wsparcie w Zabrzu i na wyjazdach niosło nas przez cały sezon.
DO ZOBACZENIA.
REBUD KPR OSTROVIA OSTRÓW WLKP. - GÓRNIK ZABRZE 34:30 (15:17)
KPR Ostrovia - Mestrić, Krekora, Zimny - Adamski 7, Marciniak 7, Smolikau 6, Gajek 3, Łyżwa 2, Szpera 2, Kamyszek 2, Reznicky 2, Klopsteg 1, Rybarczyk 1, Urbaniak 1, Tomczak, Wojciechowski
Górnik Zabrze - Wyszomirski, Ligarzewski - Krępa 6, Morkovsky 5, Minotskyi 5, Artemenko 5, Szyszko 3, Ivanović 2, Komarzewski 2, Racotea 1, Krawczyk 1, Pinda, Działakiewicz, Pluczyk, Bogacz, Wąsowski