Przede wszystkim mowa o pierwszych minutach meczu, w których zabrzanie walczyli z Mistrzami Polski jak równy z równym. W końcu jednak to gospodarze zaczęli budować przewagę, która rosła z minuty na minutę. Świetnie pracowała obrona kielczan, która wychwytywała kolejne piłki i dawała okazje do kontr. Zabrzanie pod koniec pierwszej połowy trafiali w zasadzie tylko dzięki Damianowi Przytule, który wyraźnie miał patent na Andreasa Wolffa. Ostatecznie jednak pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 20:13.
Zawodnicy Górnika starali się jeszcze odrobić straty na początku drugiej połowy. Wciąż trafiał Przytuła, ale gospodarze mieli odpowiedź na niemal każde zagranie Górników. Tym jednak udało się zmniejszyć straty to pięciu bramek. W końcówce jednak Górnikom zabrakło sił, a kielczanie wygrali ostatecznie aż 40:31.