Trójkolorowi mecz przegrali tak naprawdę przez pierwszą połowę, w której to rywale wyszli na znaczne prowadzenie, nawet 11:5! Pojawiały się kolejne błędy i dopiero poważna rozmowa w szatni przyniosła spokój. Do niej jednak zabrzanie zeszli, przegrywając 10:17.
Tym bardziej, że do bramki Trójkolorowych wrócił Piotr Wyszomirski, który przypomniał o swoich umiejętnościach. Odbił kilka kontr, powstrzymał rywaliprzy dwóch rzutach karnych i zacieśnił współpracę z obroną. Dzięki temu w 57. minucie zabrzanie złapali kontakt z rywalem - przegrywali 25:26. Niestety dwa błędy indywidualne nie dały zabrzanom prowadzenia, a to Ostrovia wygrała ostatecznie 29:25.
Jutro Trójkolorowi zmierzą się o trzecie miejsce z gospodarzami, KGHM Chrobrym Głogów.
- To będzie ciekawy mecz, bo obie drużyny są na podobnym etapie przygotowań i przygotowują się do długiego, okraszonego Ligą Europejską, sezonu - komentuje Arkadiusz Miszka, asystent trenera.