Trójkolorowi narzucili swoje zasady od pierwszych minut i po świetnej dyspozycji zabrzańskiego golkipera, Piotra Wyszomirskiego oraz skuteczności Trójkolorowych już po 10 minutach tablica wskazywała prowadzenie zabrzan 6:1. Gospodarze przebudzili się dopiero w ostatnich 10 minutach, spory wkład miał w tym ex-Górnik - Piotr Rutkowski. Zabrzanie jednak kontrolowali już spotkanie i pierwszą połowę zakończyli prowadzeniem aż 10 bramkami, 19:9.
Tradycyjnie po przerwie Górnicy byli mocno rozluźnieni i to Zagłębie punktowało. Na pięć trafiony przez gospodarzy bramek zabrzanie odpowiedzieli tylko dwukrotnie. Wtedy jednak znów obudzili się rozgrywający zabrzan - czy to rzucając, czy to asystując. Doskonale pracował Damian Przytuła, świetne trafienia zaliczał Taras Minotskyi. Karne bezwzględnie wykorzystywał Patryk Mauer, a Sebastian Kaczor wręcz "rąbał" raz za razem z linii szóśtego metra. Po drugiej stronie spory wkład miał Michał Bekisz i Rafał Krupa, ale ich wysiłki nie zdały się na nic.
Ostatecznie zabrzanie wygrali aż 35:24. MVP spotkania został Michał Bekisz z Zagłębia.