Górnik Zabrze żegna trenerów i szykuje się na prawdziwy maraton
Górnik Zabrze czeka teraz prawdziwy maraton spotkań. Podopieczni trenera Tomasza Strząbały występy w Orlen Superlidze będą bowiem łączyć z grą w Lidze Europejskiej.
– W zasadzie cały czas będzie grać w rytmie wtorek – sobota, do tego dojdą podróże po Europie. Przerabialiśmy to już przed rokiem i wiem, że nie jest to proste. Z drugiej strony nie będziemy narzekać. Ważne, by dobrze w ten czas „wejść”, czy zacząć regularnie wygrywać, bo nie pamiętam, byśmy zajmowali tak niską pozycję w tabeli – mówi Piotr Wyszomirski.
Faktycznie, na pięć meczów Górnik wygrał… jeden. Fakt, ma już za sobą starcia z Kielcami i Płockiem, ale wciąż trudno w klubie pogodzić się z jednobramkowymi przegranymi z Puławami i w Lubinie, gdzie Górnik przegrał mecz, w którym minutę i 10 sekund przed końcem prowadził… trzema trafieniami.
– Nie wchodząc w szczegóły nauka jest jedna. Gramy maksymalnie skoncentrowani do ostatniej sekundy i nie ma rywala, z którym da się wygrać łatwo i przyjemnie. Dlatego tak ważny jest mecz z bardzo solidnym Kaliszem. Odpowie na pytanie, w którym miejscu jesteśmy – dodaje bramkarz Górnika.
Odnotujmy, że w ciągu zaledwie trzech dni do Zabrza dotarły dwie bardzo smutne informacje. W niedzielę zmarł w Belgii Tadeusz Szymczyk, jedyny trener w historii, który doprowadził klub z Zabrza – wtedy Pogoń – do dwóch mistrzostw Polski (1989 i 1990). Z kolei w środę klub żegnał Rastislava Trtika.63-letniego Czecha, który prowadził klub w latach 2017-19.
– Świetny trener, świetny facet, oddany bez reszty piłce ręcznej. Rozstaliśmy się po dwóch latach, bo mimo fantastycznej gry w fazie zasadniczej nie udało nam się przebić do fazy medalowej, ale miałem do niego ogromny szacunek – mówi prezes Górnika Bogdan Kmiecik.
Podobnie wspominają Czecha wszyscy, którzy zdążyli w Zabrzu z nim pracować. Tak więc, na kolejnym meczu kibice minutą ciszy uczczą pamięć byłego trenera. Tadeusza Szymczyka żegnano przed rozpoczęciem spotkania z Orlen Wisłą Płock.
Mecz ze Śląskiem Wrocław zacznie się w niedzielę o 15.00. Górnikowi zależało, by grać jak najwcześniej, skoro we wtorek przyjdzie ponownie zmierzyć się z Ligą Europejską.
– Przed rokiem była to wielka niewiadoma, teraz mamy już swoje doświadczenia. Co się zmieniło? Organizacyjnie powinno być podobnie, sportowo rywale są chyba z wyższej półki. Przecież Montpellier to triumfator Ligi Mistrzów sprzed kilku lat – mówi Dariusz Czernik, dyrektor Górnika.
– Gramy ponownie w Dąbrowie Górniczej, gdzie przyjęto nas życzliwie i jest hala spełniająca wymogi EHF. Kibicom z Zabrza ponownie gwarantujemy transport spod hali do Dąbrowy autokarem. Ceny biletów są bardzo przystępne, szczególnie dla zorganizowanych grup ze szkół i klubów sportowych. Wierzymy, że ponownie przeżyjemy piękne chwile, bo piłki ręcznej w tak dobrym wydaniu na Śląsku i Zagłębiu na co dzień nie ma. Dziś najważniejszy jest Kalisz, a potem Śląsk. Bardzo chcemy wrócić na właściwe tory i przystąpić do meczu z Hiszpanami po dwóch ligowych wygranych – kończy Dariusz Czernik.