Jeszcze raz życie – w tym wypadku sportowe – napisało najlepszy scenariusz ostatecznych rozstrzygnięć w tabeli Orlen Superligi piłkarzy ręcznych na zakończenie zasadniczej fazy rozgrywek. W niedzielę oczy wszystkich fanów będą skierowane na Opole, gdzie dojdzie do konfrontacji Gwardii z Górnikiem Zabrze. Los sprawił, że obie drużyny wygrywając zapewniają sobie piąte miejsce w tabeli i pozostanie w grze o medal, gdzie czeka już na rywala Chrobry Głogów. Porażka może oznaczać miejsce szóste, ale też siódme, bowiem dzień później swój mecz gra Wybrzeże. Jeżeli wygra to „zepchnie” przegranego w meczu Gwardia – Górnik na miejsce, które w zasadzie kończy sezon. Siódmy zagra bowiem w fazie play off z Industrią Kielce. Taki scenariusz oznacza, że w niedzielę zabrzanie – lub opolanie - będą trzymać kciuki za Legionowo, które zagra z Wybrzeżem. Legionowo obecnie jest prowadzone przez Tomasza Strząbałę, jeszcze w listopadzie ubiegłego roku trenera Górnika.
- Sami skomplikowaliśmy sobie sprawę, nie wygrywając z Ostrovią. Wtedy szóste miejsce byłoby już gwarantowane. Przegraliśmy jedną bramką, nie wykorzystaliśmy trzech karnych, kilku sytuacji sam na sam z bramkarzem… Zabolało, ale to już historia. Z drugiej strony nie ma już kalkulacji. Chcemy być wciąż w grze, to musimy wygrać. Szanuję Gwardię, ale wiem, że mamy zespół, który grając „swoje” jest w stanie w Opolu wygrać. Tak, jak zrobiliśmy to jesienią w Zabrzu – mówi trener zabrzan Arkadiusz Miszka.
W poniedziałek zabrzanie przegrali wspomniany mecz z Ostrovią jednym trafieniem. Po meczu sporo mówiło się też o pracy sędziów, którzy w ostatniej minucie zamiast podyktować ewidentny rzut karny dla Górnika – obrona w kole, gwizdnęli faul… ofensywny i piłkę dostali goście. Pewnie komentarzy byłoby mniej, gdyby nie fakt, że na tak istotny mecz delegowano parę sędziowska z Opola, co wzbudziło wśród kibiców dużo negatywnych emocji, których można było uniknąć.
- Zostawmy to, czasu nie cofniemy. W Opolu musimy zagrać tak, by uniknąć nerwów i sytuacji, kiedy jedna akcja, jeden rzut zdecyduje o ocenie całego sezonu. Jak to zrobić? Od początku grać na maksymalnej koncentracji i kontrolować mecz. Poza Ilczenką wszyscy są zdrowi. Jeżeli chcemy grać o medal, a wciąż chcemy, to musimy wygrywać takie mecze, jak z Gwardią w Opolu. Co musi się zmienić w porównaniu do mecz z poniedziałku? Skuteczność, a gra w obronie musi być taka, jak po przerwie. W pierwszej połowie traciliśmy za łatwo bramki – to jeszcze raz trener Miszka.
Czy wynik niedzielnego meczu może mieć wpływ na przyszłość klubu, która wciąż stoi pod dużym znakiem zapytania? Trudno o jednoznaczną odpowiedź na to pytanie, ale zwykle lepszy wynik pozwala z większą nadzieją patrzeć w przyszłość.
– To zostawiamy z boku. Wiemy o co gramy. I dla kogo gramy. Wiem, że w Opolu możemy liczyć na duże wsparcie naszych kibiców – dodaje Kacper Ligarzewski, bramkarz zabrzan. '
Faktycznie, do Opola wybiera się około 60-70 kibiców Górnika, co jak na polskie warunki jest liczbą budzącą szacunek. Fani wynajęli autokar, część jedzie własnymi samochodami. Kiedy będą wracać, w Zabrzu będzie trwał mecz piłkarzy nożnych Górnika z Legią. Dla kibiców sportu w Zabrzu będzie to więc bardzo gorąca niedziela. Pytanie, z jakim finałem.