Superliga przed tygodniem „odpoczywała” ze względu na mecze reprezentacji z Francją. Brał w nich udział kapitan zabrzan Damian Przytuła, który ze zgrupowania wrócił lekko chory. W niedzielę na parkiet jednak wyjdzie. Zdrowy jest też Paweł Dudkowski, ale on nie grał siedem miesięcy i potrzebuje jeszcze 2-3 tygodni, by wyjść na parkiet.
Górnik wie, że wszystko ma w swoich rękach i głowach. Sytuacja w tabeli jest taka, że wygranie sześciu z ośmiu pozostałych meczów powinno dać upragniony powrót na podium. Matematyka jest prosta – najgroźniejszy rywal zabrzan, czyli ekipa z Puław gra jeszcze z Płockiem i Kielcami, a dziś to Górnik ma w tabeli trzy punkty więcej.
- Komfort tej układanki polega na tym, że wszystko zależy od nas. To ważne. Co nie znaczy, że możemy dopisywać punkty przed meczami. Kwidzyn to solidny zespół, potem gramy w Opolu, gdzie nigdy nie jest łatwo. Przyjeżdża też do nas rozpędzone Wybrzeże… Trzeba być do końca maksymalnie skoncentrowanym – mówi Patryk Mauer, prawoskrzydłowy zabrzan.
Kiedy reprezentacja grała z Francuzami, wielkie chwile przeżywali najstarsi juniorzy Górnika, którzy w wielkim i niespotykanym stylu sięgnęli w Opolu po mistrzostwo Polski, ogrywając Wybrzeże, a potem w finale Opole kilkunastoma bramkami.
- Generalnie uważam, że poziom gry juniorskiej w Polsce nie jest najwyższy, ale oglądając ten zespół byłem pod wrażeniem. Pierwszy raz – od kiedy jestem w Polsce – widzę drużynę o takim potencjale, grającą tak dojrzałą piłkę ręczną. To nie przypadek, że Jakub Sladkowski już podpisał umowę w Hiszpanii. Jest jeszcze kilku innych, bardzo ciekawych chłopaków – chwali młodzież z Zabrza szwedzki trener Górnika Patrik Liljestrand.
Górnik ma w planie oficjalnie powitać i uhonorować mistrzów Polski na parkiecie przy okazji meczu pierwszej drużyny, ale nastąpi to za dwa tygodnie.
- Gramy wtedy mecz „telewizyjny” z Wybrzeżem i tak umówiliśmy się z Darkiem Mogielnickim, prezesem SPR Górnik. Niech cała Polska zobaczy, gdzie najlepiej w kraju szkoli się młodzież – mówi Dariusz Czernik, dyrektor Górnika, tłumaczący, dlaczego wspomniany Sladkowski nie związał się z pierwszym zespołem Górnika.
- Kuba dostał ofertę profesjonalnego kontraktu na trzy lata. Uważamy, że na bardzo dobrych warunkach. Trenerem klubu Bidasoa - gdzie trafi latem - jest Julen Aginagalde, mistrz świata, swego czasu najlepszy obrotowy na świecie. Kuba, który sam jest „kołowym” powiedział wprost, że Hiszpan był jego idolem i to jego osoba była decydująca przy podjęciu wyboru klubu. Powiedział, że może się od niego najwięcej nauczyć. Szanujemy ten wybór, rozumiemy i życzmy mu powodzenia – kończy Dariusz Czernik, zapraszający na niedzielny mecz.
- Nie ma lepszego sposobu na spędzenie niedzielnego popołudnia. Wkraczamy w decydującą fazę sezonu, wsparcie trybun zawsze niesie. Powiększyliśmy ofertę z pamiątkami, na niedzielę przygotowaliśmy małe niespodzianki dla młodszych kibiców. Emocje, poziom i atmosfera na ręcznej w Zabrzu są gwarantowane.