Poza „Lwami” z Mannheim Górnik zagra jeszcze z Nantes. Czwartym zespołem w grupie jest Hannover Burgdorf, z którym w grudniu brązowy medalista Superligi zagrał świetny i długo bardzo wyrównany mecz. W tabeli Bundesligi, najlepszych rozgrywek piłki ręcznej na świecie, grudniowy rywal jest wyżej niż „Lwy”, co jednak nie zmienia faktu, że faworytem dwumeczu jest klub z Niemiec, mający w składzie między innymi Uwe Gensheimera, legendarnego już skrzydłowego reprezentacji Niemiec i PSG. Największą gwiazdą drużyny jest jednak 24-letni Juri Knorr, najlepszy środkowy rozgrywający zakończonych kilka tygodni temu mistrzostw Europy.
- Czekamy na ten mecz. Jest pewien rodzaj podekscytowania, bo z takim rywalem praktycznie żaden z nas wcześniej nie grał. Szanujemy rywala, ale wyjdziemy bez strachu. Chcemy zagrać dobry, wyrównany mecz. Czujemy się mocni. Po meczu dowiemy się, na ile to wystarczy – mówi Damian Przytuła, który w niedzielnym hicie naszej ligi rzucił 10 bramek drużynie Chrobrego Głogów. Górnik zagrał koncertowo. Przed meczem chyba nikt nie przypuszczał, że w starciu trzeciej i czwartej siły polskiej ligi, meczu dwóch uczestników Ligi Europejskiej zabrzanie wręcz „rozniosą” rywala rzucając 39 bramek.
Przypadek? Raczej nie. Górnik w tym roku zagrał cztery oficjalne mecze, zdobywając z nich aż 150 goli i tracąc tylko 97. Jak łatwo obliczyć drużyna Strząbały wygrywa średnio 13 bramkami! Oczywiście jutro poprzeczka powędruje zdecydowanie w górę, ale…
- Po to się trenuje, by sprawdzić się w takim meczu, na tle takiego rywala. Przygoda z Europą na razie jest dla nas bardzo udana. Niech tak pozostanie. Nie mamy nic do stracenia – dodaje Kacper Ligarzewski, który w niedzielę bronił na niebotycznym procencie skuteczności, a kilka dni temu obciął się na łyso i w zabawny sposób zaprasza kibiców na filmiku opublikowanym przez klub. - Z emocji wypadły mi już wszystkie włosy. Wam też wypadną. Widzimy się w hali – mówi z uśmiechem Ligarzewski.
Górnik tradycyjnie już zapewnia fanom z Zabrza transport spod hali przy Wolności 406 na mecz i z powrotem. Zawodnicy Górnika do Dąbrowy pojadą autokarem swoich kolegów z Roosevelta, którym kilka dni temu szczęśliwi wracali z wygranych derbów w Gliwicach.
- To jest święto handballu i dobrego sportu. Dlatego wszystkie kluby piłki ręcznej kupujące co najmniej dziesięć biletów mogą je nabyć w cenie 10 złotych. W Dąbrowie czujemy się świetnie, fajnie że wspierają nas też miejscowi kibice. Z Zabrza na pewno wybiera się kilkaset osób. Wszyscy są zdrowi i po meczu z Głogowem naładowani pozytywną energią – kończy Dariusz Czernik, dyrektor klubu z Zabrza.