Górnik Zabrze gra o miejsce na podium
O tym, jak regulamin rozgrywek determinuje wydarzenia na boiskach pokazuje przykład piłki ręcznej. Gdyby regulamin był taki, jak przed rokiem – czyli bez fazy play off – to w czwartek Industria Kielce zapewniłaby sobie złoto, a w niedzielę Górnik Zabrze po ewentualnej wygranej z Piotrkowianinem, świętowałby obronę brązowego medalu. Przewaga trzech punktów nad Chrobrym i lepszy bilans bezpośrednich starć z „siódemką” z Głogowa oznacza, że do zajęcia trzeciej pozycji po rundzie zasadniczej wystarczą zabrzanom trzy punkty.
- Chcemy wygrać w niedzielę, a potem chcemy wygrać w Puławach. Faktycznie, rok temu świętowalibyśmy medal, ale teraz najważniejsze dopiero przed nami. Zwycięstwa jednak budują, dodają pewności siebie. Chcemy też dać kolejny raz sporo radości naszym kibicom – mówi Taras Minotskyi, jeden z liderów Górnika przed meczem z Piotrkowianinem, który zacznie się w zabrzańskiej hali w niedzielę o 18.00.
Potwierdzeniem słów rozgrywającego jest ostatni popis Górnika w Tarnowie. Fakt, Unia w tym roku jest „chłopcem do bicia”, ale mimo to rozmiary i styl wygranej Górnika zrobiły wrażenie.
- Fajnie, że pograli wszyscy mniej więcej po tyle samo minut. Każdy coś rzucił, każdy zobaczył, że jest potrzebny drużynie. Nie ma kontuzji, co pod koniec sezonu jest bardzo ważne. Ławka może być kluczowa dla osiągnięcia celu – dodaje Ukrainiec.
Wracając do tego, co nas czeka, Górnik jeszcze nie wie z kim zagra w ćwierćfinale Orlen Superligi, ale jeżeli przejdzie tę fazę rozgrywek, to trafi w półfinale na Orlen Wisłę Płock i pierwszy mecz zagra w Zabrzu. Z kolei jako trzecia siła ligi w ćwierćfinale na pewno zacznie rywalizację na wyjeździe.
- Taki jest w tym roku regulamin. Gra się do dwóch wygranych, ale zaczyna na boisku tego, który był po rundzie zasadniczej niżej w tabeli. Drugi i ewentualnie trzeci mecz gra się w hali silniejszego. Dlatego ćwierćfinał zaczniemy na wyjeździe, a półfinał w Zabrzu – tłumaczy regulamin Dariusz Czernik, dyrektor Górnika.
Co ciekawe, porównując tabelę obecną z tą sprzed roku, Górnik wygrywając w niedzielę będzie miał po 25 meczach więcej punktów (54) niż wtedy po cały sezonie (52), czyli 26 spotkaniach. Z drugiej strony, rok temu drużyna zapewniła sobie medal już cztery kolejki przed końcem ligi, potem… przegrywając wszystkie mecze.
- Teraz o takie dekoncentracji nie może być mowy. Drużyna musi mieć gen zwyciężania. Wierzymy, że będzie procentować doświadczenie zdobyte w Europie. W niedzielę, a potem w kolejnych meczach, bo łatwego do końca rozgrywek już nie będzie, a medal zawiesimy na szyjach tylko po wygranej – kończy dyrektor Górnika.
Dodajmy, że przed niedzielnym meczem klub dostanie pamiątkowy dyplom z rąk prezesa Śląskiego Związku Piłki Ręcznej za świetną postawę w Lidze Europejskiej, a kibice będą mogli nabyć koszulki z autografami wszystkich zawodników. Pamiątka wyjątkowa, w końcu to drużyna, która osiągnęła historyczny dla klubu i regionu wynik w rozgrywkach europejskich, ale jej wartość na pewno wzrośnie po ewentualnej obronie medalu.