Osiemnasty ORLEN Puchar Polski dla Industrii Kielce i odzyskanie trofeum po trzech latach przerwy lub trzynasty i zarazem trzeci z rzędu Puchar dla Orlen Wisły Płock – któryś z tych scenariuszy miał zrealizować się w niedzielny wieczór, gdy mistrzowie i wicemistrzowie Polski zmierzyli się w wielkim finale ORLEN Pucharu Polski Mężczyzn 2024.
W sobotnich półfinałach znacznie bardziej jednostronny mecz stoczyli Nafciarze, którzy bardzo wysoko pokonali KGHM Chrobrego Głogów (36:19). Zdecydowanie więcej emocji dostarczyło spotkanie z udziałem kielczan. Industria Kielce co prawda pokonała Energę Wybrzeże Gdańsk (33:30), ale do przerwy inicjatywę utrzymywali rywale (12:11).
W niedzielnym finale pierwsze słowo należało do Nafciarzy, a konkretniej do Mihy Zarabeca. Wcześniej rzut Haukura Thrastarsona obronił Mirko Alilović. A jednak, to kielczanie szybciej odnaleźli się na parkiecie. Konto po stronie mistrzów Polski dwiema bramkami szybko otworzył Artsem Karalek, zaraz poprawili Alex Dujshebaev i Arkadiusz Moryto, efektem czego drużyna trenera Talanta Dujsheabeva w 6. minucie prowadziła 4:1.
Między kieleckimi słupkami od początku meczu skuteczny był Andreas Wolff, ale receptę na Niemca najpierw znalazł Michał Daszek, który w ten sposób dał przykład pozostałym Nafciarzom. Po bramkach reprezentacyjnego skrzydłowego płocczanie najpierw doprowadzili do bramki kontaktowej (4:5), kilka chwil później Dawid Dawydzik wyrównał wynik na 6:6, a następnie “Dachu” ponownie wpisał się do meczowego protokołu, tym razem na 7:6 dla Wisły. A wszystko to zaledwie w ciągu pierwszego kwadransa!
W kolejnych minutach obie drużyny ani myślały zwalniać tempa. Mecz dalej toczył się na bardzo wysokim poziomie, a wynik oscylował wokół remisu. Sytuacja zmieniła się w okolicach 25. minuty. Nafciarze przytomnie wykorzystali gorszy moment kielczan i zdobyli aż pięć bramek z rzędu, osiągając prowadzenie 15:10. Niemoc Industrii Kielce tuż przed przerwą przerwał Alex Dujshebaev.
Po zmianie stron atmosfera na parkiecie i na trybunach zgęstniała. Sędziowie ukarali zawodników obu drużyn kilkoma dwuminutowymi wykluczeniami, czerwoną kartkę obejrzał natomiast Leon Susnja. Układ sił nie ulegał jednak zmianie. Wisła utrzymywała, a nawet powiększała bezpieczne prowadzenie, a dbał o to bardzo dobrze dysponowany Mirko Alilović.
Już do końca spotkania Nafciarze kontrolowali przebieg gry i ostatecznie zwyciężyli 29:20, zdobywając trzeci z rzędu, a trzynasty w historii klubu ORLEN Puchar Polski. W apogeum przewaga Nafciarzy sięgnęła nawet dziesięciu “oczek” (27:17). Tytułem MVP spotkania wybrano Michała Daszka.