- Docierają sygnały, że nie ma obecnie nadziei na nową halę dla Zabrza.
- To prawda. W ubiegłym tygodniu usłyszałem w tym temacie bardzo jasną deklarację. W tej kadencji samorządowej temat hali w ogóle nie zostanie podjęty. W sporcie rok-dwa to sporo czasu, a my mówimy o kolejnych czterech latach. Szczerze? Łudziłem się, że te wybory samorządowe coś zmienią. Dziś nie ma żadnych przesłanek, by w to wierzyć.
- Co to oznacza?
- To oznacza, że przestaję widzieć sens inwestowania i rozwoju klubu w Zabrzu. Robimy to od kilkunastu lat, stworzyliśmy trzecią siłę w lidze, mamy reprezentantów, gramy w pucharach. Tymczasem nie widzę, by dostrzegano w mieście potencjał, jaki za tym idzie. Rok graliśmy pucharowe mecze w Dąbrowie Górniczej. Tak ma być również w tym sezonie, potem za rok, za dwa i trzy? O ile nas wpuszczą. Bez żadnych perspektyw budowy klubu z silnym fundamentem w naszym mieście. To nie prowadzi donikąd.
- Kibice są zaniepokojeni.
- Z kim nie rozmawiamy, pytają nas o przyszłość. Dzwonią do klubu, kiedy się spotykamy, pytają, w którą stronę to zmierza. Takich rozmów jest ostatnio bardzo dużo, bo ludzie widzą, że przez odwieczny problem z infrastrukturą coś fajnego nam ucieka. Pytają też zawodnicy. Na ostatnich meczach ligowych mieliśmy komplet i ludzie niemal mdleli z gorąca, bo gramy, w hali, gdzie temperatura sięga 35 i więcej stopni. Przecież to nie ma sensu, a chcemy klub rozwijać, być z roku na rok coraz lepszą wizytówką także Zabrza. Słyszę, że nie ma pieniędzy. Ok, ciężko mi to określić, nie jestem skarbnikiem Zabrza. Tylko, że oczekuję szukania rozwiązań i pomysłów, chęci rozwiązywania problemów.
- Jak pan widzi najbliższą przyszłość?
- Budujemy zespół na nowy sezon. Zmieniony, bo odeszło kilku zawodników, ale też kilku wartościowych już sprowadziliśmy i na tym nie kończymy. Nie rozkładamy rąk. Nie będę jednak ukrywał, że na ten moment nie zgłosiliśmy jeszcze Górnika do europejskich pucharów, bo czekam na rozwój wydarzeń. Zawieszony jest też temat licencji. To nie jest dobra wiadomość, ale muszę realnie oceniać obecną sytuację.