W sobotę o godzinie 18.00 piłkarze ręczni Górnika Zabrze rozegrają mecz z rewelacją tego sezonu, „siódemką” Wybrzeża Gdańsk. To pierwszy od lat przypadek, że przed spotkaniem drużyna z Gdańska jest wyżej w tabeli od ekipy z Górnego Śląska. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie Górnik w wielkim stylu wywalczył brązowy medal Orlen Superligi, tymczasem Wybrzeże skończyło rozgrywki na 13. miejscu. Obecnie zespół z Gdańska jest piąty z czternastoma „oczkami” na koncie, a Górnik zajmuje dziesiąte miejsce (9 punktów). – Mam nadzieję, że najgorsze już za nami i limit wpadek wyczerpaliśmy na długo – mówi Lukas Morkovsky, jeden z liderów Górnika. – Gramy ostatnio co cztery dni, co na pewno nie ułatwia zadania, za nami też podróż i trudny mecz w Danii, ale nie będziemy szukać żadnych wymówek. Gramy u siebie i interesują nas tylko trzy punkty. Rok temu pewnie pokonaliśmy Wybrzeże we własnej hali. Oby teraz było podobnie – dodaje Czech, wspominając mecz sprzed roku, wygrany przez Górnik 31:26. Warto jednak pamiętać, że kiedy drużyny spotkały się w Gdańsku, Górnik wygrał rzutem na taśmę po serii rzutów karnych (29:29 i 4:3), a bramka na remis w regulaminowym czasie gry padła w ostatnich sekundach po rzucie karnym Dmytro Artemenko.
Obecnie Górnik na koncie ma dwie wygrane z rzędu. Zabrzanie pewnie i wysoko wygrali ze Śląskiem Wrocław oraz w Piotrkowie. Trzeba jednak brać pod uwagę, że w tym czasie zagrali też dwa trudne mecze w Europie, przegrywając czterema trafieniami z Granollers z Hiszpanii oraz Silkeborgiem z Danii. – To klasowe drużyny. Przegraliśmy, ale nawiązaliśmy walkę. Oby znalazło to potwierdzenie w lidze – dodaje Morkovsky, który w tym sezonie jest najrówniej grającym zawodnikiem Górnika i jego pierwszym rozgrywającym. Wybrzeże przyjedzie do Zabrza po bardzo bolesnej przegranej z Ostrowem (28:39) na własnym boisku, co było jednym z większych zaskoczeń poprzedniej kolejki. Z drugiej strony trzeba docenić sześć wcześniejszych wgranych Wybrzeża z rzędu (!), nawet jeżeli trzy z nich zostały odniesione po serii rzutów karnych.
Jedno jest pewne, szykuje się wyjątkowo ciekawa i zacięta konfrontacja. Wybrzeże na tle teoretycznie silniejszej drużyny będzie chciało potwierdzić postęp i wygrywając ma szansę na dłużej zadomowić się w czołówce ligi. Górnik? Na własnym parkiecie zagra w tym sezonie po raz czwarty. Wygrał tylko raz, co nie zdarzyło się dawno. Choć trzeba pamiętać, że Zabrze odwiedziły w tym czasie drużyny z Kielc i Płocka. – Nasi kibice zasługują na to, by oglądać dobrą grę i wygrane mecze, szczególnie, kiedy gramy u siebie. Wiem, że za kilka dni gramy w Lidze Europy z wielkim Montpellier, ale do soboty najważniejsze jest Wybrzeże – kończy Lukasz Morkovsky.