Industria Kielce, będąca najbardziej utytułowanym zespołem w Polsce, plasuje się obecnie na 2. miejscu w tabeli ORLEN Superligi, z dorobkiem 14 zwycięstw i jednej porażki. Jedynym zespołem, który pozostaje przed nimi w tabeli, jest aktualny mistrz Polski – ORLEN Wisła Płock. Kielczanie nie tylko dominują w kraju, ale regularnie walczą także w europejskich pucharach. Nadchodzący mecz z Górnikiem będzie częścią intensywnego maratonu – w ciągu zaledwie 5 dni zagrają aż 3 spotkania, co sprawia, że każda kolejna rywalizacja jest dla nich kolejnym testem.
Górnik Zabrze, po serii udanych występów, w tym zwycięstwach nad Azotami Puławy i Corotop Gwardią Opole, niestety musiał uznać wyższość Zagłębia Lubin, przegrywając 29:32 przed własną publicznością. Trener Arkadiusz Miszka po meczu zaznaczył, że zespół stracił zbyt wiele bramek, a brak Adama Wąsowskiego w obronie nie jest wystarczającym usprawiedliwieniem. – Zabrakło nam głodu zwycięstwa, a to jest coś, nad czym musimy pracować – dodał. Mimo tego Górnik Zabrze nie traci wiary w swoje możliwości i będzie szukał szans na zdobycie punktów w meczu z Industrią Kielce.
Spotkanie z Kielcami to dla Górnika doskonała okazja, by udowodnić swoją wartość, zwłaszcza że Trójkolorowi nie pokonali tego zespołu w lidze od ponad 10 lat. Taka motywacja może być kluczowa, a wygrana z jednym z najlepszych zespołów w Polsce stanowiłaby ogromny sukces w trudnym sezonie.
Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce, zwrócił uwagę na jakość drużyny z Zabrza: – Drużyna z Zabrza jest aktualnym brązowym medalistą, więc dopóki ten sezon się nie skończy, musimy patrzeć na nią jak na zespół o dużej jakości. W tym sezonie, jak każdy, ma lepsze i gorsze momenty. Na pewno czują w Zabrzu niedosyt z powodu nieudanej przygody z europejskimi pucharami, to podcięło im skrzydła. Zmiana trenera na razie niewiele wniosła, bo choć w Puławach może przegrać każdy, to porażka z Lubinem, kiedy byli zdecydowanym faworytem, chwały im nie przynosi. To dla nas jest ważna informacja, bo jak mówi trener Dujszebajew, ranne zwierzę jest bardzo niebezpieczne. Nie wiadomo do końca, czego się po takim zespole spodziewać. Jeśli przegrywa z rywalami z dolnej części tabeli, to coś z nim jest nie tak, ale jeśli zagra na luzie i bez presji o końcowy wynik, to może być niebezpieczny.
Górnik Zabrze ma jeszcze trzy spotkania do rozegrania w 2024 roku. Po meczu w Kielcach czekają ich domowe spotkanie z ZEPTER KPR Legionowo oraz wyjazdowe starcie przedwigilijne z Orlen Wisłą Płock. Każde z tych spotkań to szansa na zdobycie cennych punktów i udowodnienie, że Trójkolorowi potrafią stawić czoła każdemu rywalowi, mimo trudnego sezonu.
Czas na kolejny trudny test. Czy Górnik Zabrze zdoła przełamać kielczan? Odpowiedź poznamy już w poniedziałek o 20:30.