- Od kilku miesięcy wybierał się na piłkę ręczną, ale zwykle terminy kolidowały z naszymi meczami. Teraz w końcu się udało. My graliśmy w piątek, poza tym mam kontuzję i na razie o grze nie ma mowy. Dlatego skorzystałem z zaproszenia i jestem – powiedział nam „Poldi”, który w hali pojawił się z synem i wujkiem, a piłka ręczna nie jest mu obca, bowiem przed laty bardzo dobrą zawodniczką była mama Lukasa, Pani Krystyna, zawodniczka Sośnicy Gliwice. Swoją drogą mama Lukasa też przyjęła nasze zaproszenie i zadeklarowała, że też przyjdzie kibicować naszym zawodnikom. - W Niemczech chodziłem czasami na mecze, jak były mistrzostwa świata, czy Europy. Pamiętam też z Hamburga Marcina Lijewskiego. W Polsce na meczu jeszcze nie byłem, podobnie jak mój syn Louis, który na ręcznej w ogóle jest po raz pierwszy. Fajnie, że trafiliśmy na tak dobry i wysoko wygrany mecz. Kto mi się podobał? Skrzydłowy z lewej strony – super. Szybki, silny, nie do zatrzymania. Dobry ten duży zawodnik na kole (Ilczenko – przyp. autor), fajny rzut z drugiej linii ma Przytuła i świetny jest Wyszomirski w bramce. Cała drużyna w drugiej połowie zagrała bardzo dobrze w obronie, zaliczka przed rewanżem jest duża – powiedział nam Podolski. Kilku kibiców wyszło z hali „bogatszych” o zdjęcie z gwiazdą Górnika Zabrze. Wierzymy, że nie ostatni raz...