- Mnie bardziej bolała porażka z Azotami - mówi "Przytuł". - Gdybyśmy wygrali tamten mecz, to jestem pewien, że przywieźlibyśmy i komplet punktów z Ostrowa - wzdycha rozgrywający Górnika.
Jak dodaje, i tak czuje ogromny żal z powodu ostatniej straty punktów: - Nie ujmując Ostrovii, bo to naprawdę solidny zespół i świetnie się na nas przygotował, ale to my powinniśmy wygrywać takie mecze - dodaje Damian. - Ale nie zadziałał nasz atak i mieliśmy problemy z bramką. Najmniej narzekać możemy na obronę.
Czy to atak jest faktycznie aktualnie największą zmorą Górników i przyczyną porażek? - Na pewno w ostatnim meczu. Bo Puławom rzuciliśmy aż 32 bramki, więc zagraliśmy solidnie. A do bramki Ostrovii jakoś nie potrafiliśmy trafić. Też jestem temu winien, bo rzucałem czasem bardzo nieprecyzyjnie - wzdycha. - Graliśmy w ataku mało ruchliwie, czekaliśmy, nie wiązaliśmy rywali w obronie. I dzięki temu oni mieli okazje nas cały czas kontrolować.
Teraz chwila przerwy reprezentacyjnej. - Musimy ją wykorzystać i poukładać sobie wszystkie kwestie. Co prawda następny mecz gramy z zespołem kompletnym, Kielcami, ale ciągle trzeba wierzyć, że pokażemy się z jak najlepszej strony - podsumowuje Damian Przytuła.