Maj zaczęliśmy od informacji o rozstaniu z Jakubem Skrzyniarzem, który po sezonie przenosił się do hiszpańskiego Bidasoa Irun. W trójkolorowych barwach wystąpić miał jeszcze dwa razy. Wpierw w meczu z Gwardią Opole, które było prawdziwą reklamówką piłki ręcznej. Górnicy wygrali ostatecznie 29:25. Miejsce Górnika na koniec sezonu było jednak wciąż niepewne. Wszak zabrzanie mieli realne szanse na czwarte miejsce w tabeli. Wymagany był jednak szereg korzystnych wyników.
Pewna była obsada trzeciego miejsca, które już wcześniej zagwarantowały sobie Azoty. Ciekawie jest jednak piętro niżej. Na czwartym miejscu plasował się Górnik Zabrze z dorobkiem 43 punktów. Naciskał na niego MMTS Kwidzyn ze stratą dwóch punktów. Górnik mierzył się właśnie z Puławami. Rywal MMTSu jest nieco mniej wymagający, choć Piotrkowianin w domowej hali wciąż był niebezpieczny. Aby zagwarantować sobie czwarte miejsce bez oglądania się na rywala, Górnicy muszą wygrać co najmniej w konkursie rzutów karnych. Jeśli przegraliby, a MMTS wygrałby w Piotrkowie, wtedy zabrzanie spadliby na piąte miejsce.
Puławianie nie mieli jednak zamiaru oddawać meczu. Ten był zaiste emocjonujący. Gospodarze uciekali, Górnik ich dopadał. Nie był w stanie jednak przełamać i po 60 minutach był remis 29:29. O wyniku miał decydować turniej rzutów karnych. W nich minimalnie lepsi byli gospodarze, którzy wygrali 4:3. Tym samym zabrzanie spadli ostatecznie na piąte miejsce ligowej tabeli, bo Kwidzynianie wygrali w Piotrkowie Trybunalski.
Zaczęła się przebudowa zespołu na kolejny sezon. Ogłoszono, że do Górnika dołączy Patryk Mauer, utalentowany skrzydłowy, który ostatnie lata spędził w Gwardii Opole. Kolejnym wzmocnieniem były transfery rozgrywających. Wpierw środkowego z Puław, Aleksandra Bachki, a chwilę później Rennosuke Tokudy, który przez ostatnie pół roku grał w Niemczech. Na kole, ale i w obronie, grać miał Adam Wąsowski.
W międzyczasie jakoby na pożegnanie z Polską wyróżnienie dla najlepszego bramkarza rozgrywek trafiło do Jakuba Skrzyniarza. Konieczne więc było uzupełnienie tej luki. Do bramki sprowadzono więc wracającego do kraju po dekadzie Piotra Wyszomirskiego. Z Zabrza odchodził jednak także Martin Galia, a na jego miejsce prezes Bogdan Kmiecik sprowadził Caspra Liljestranda, grającego ostatnio w Tarnowie. Czwartym bramkarzem miał być młody, ale utalentowany Bartosz Szczepanik.
Co ciekawe, Górnik znów miał mieć drugiego trenera. Miał nim zostać Patrik Liljestrand, w przeszłości zdobywca brązowego medalu jako szkoleniowiec Trójkolorowych.
Zespół musiał jednak się nieco odchudzić. Prezes podziękował Michałowi Adamuszkowi - w przeszłości wyjątkowo skutecznemu rozgrywającemu, który od kilku lat kierował zabrzańską defensywą, ostatnio ramię w ramię z Bartkiem Bisem.
Zespół opuścił też Łukasz Gogola, który trafił do Francji, a także Patryk Gregułowski, który znalazł zatrudnienie w Mielcu. Superligowe debiuty dały też szansę na regularną grę Szymonowi Musze, który wytransferowany został do Warmii Energii Olsztyn.
Czas było na przerwę. Wznowienie treningów zaplanowano na 12 lipca.