Na razie “Wyszu” wraca do pełnych obciążeń po świątecznym odpoczynku. - Oczywiście w przerwie świątecznej każdy z nas otrzymał zalecenia treningowe i mam nadzieję, że wszyscy je uczciwie zrealizowaliśmy - mówi bramkarz Górnika. - Ale o piłce ręcznej starałem się myśleć jak najmniej, okres świąteczny to czas, kiedy mogłem odpocząć z rodziną - dodaje.
Wyszu z niecierpliwością wygląda jednak rozgrywek: - Chyba każdy z nas marzy o medalu. Kwestią otwartą jest utrzymanie podobnej formy, jak do tej jesiennej. Wtedy udało nam się “przezimować” na trzecim miejscu, ale za to nikt medali nie rozdaje - mówi Piotr Wyszomirski. - Teraz trzeba postarać się, żeby utrzymać się na tym miejscu do lata - dodaje.
Pewnym wskazaniem siły Górnika będzie mecz z Azotami-Puławy w ramach Pucharu Polski. - Jesienią przegraliśmy z nimi, ale był to też jeden z naszych najsłabszych meczów. Teraz musimy tego uniknąć. Zdajemy chyba sobie wszyscy sprawę z tego, że sport to też niespodzianki, ale mam nadzieję, że nie będzie ich ofiarami, a częściej… beneficjentami - uśmiecha się.
Bramkarz Trójkolorowych spogląda też na sytuację zespołu z Kielc: - Liczę, że im się uda zwalczyć kryzys. Mają dobrego prezesa, który kilka razy ratował ten klub. Mam nadzieję, że i tym razem się tak stanie. Bo polska piłka ręczna bez Kielc na pewno wiele straci.