Początek był dość niemrawy. Do piątej minuty zobaczyliśmy tylko dwa trafienia, po jednym dla każdej z drużyn. Później jednak Gwardziści wyszli na prowadzenie 3:1. Trójkolorowi jednak zdołali wywalczyć kontakt, a nawet po trafieniu ze skrzydła Patryk Mauera, zremisować 4:4. Kolejny kwadrans gry lepiej wykorzystali zabrzanie. Piotr Wyszomirski odbijał kolejne próby rywali, a jego koledzy choć nieregularnie, to jednak zaczynali punktować. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 10:7 dla zabrzan.
Z początkiem drugiej połowy zabrzanie narzucili swoje warunki na całym boisku. Ledwie po pięciu minutach zwiększyli prowadzenie do 14:8. I przewaga, choć powoli, wciąż rosła. Dopiero w ostatnim kwadransie straty odrabiać zaczęli opolanie, którzy na 12 minut przed końcem zmniejszyli straty do czterech bramek (16:20). Ale to było wszystko, co mogli dać na parkiecie, bo zabrzanie wygrali ostatecznie 27:23.
Gwardia Opole - Górnik Zabrze 23:27 (7:10)