Poza medalem mistrzostw świata, Piotr Wyszomirski był jednym z najlepszych polskich zawodników podczas igrzysk w Rio de Janeiro, szczególnie w pamiętnym spotkaniu ćwierćfinałowym z Chorwatami, czy w spotkaniu z Danią, kiedy bronił z 49-procentową skutecznością! Także dzięki jego dobrej grze w 2010 roku Polacy zajęli 4 miejsce – najwyższe w dotychczasowej historii swoich startów w ME.
Dla 34-letniego reprezentanta Polski gra w Zabrzu oznacza powrót do kraju po 10 latach. Piotr w 2012 roku opuścił Azoty Puławy i wyjechał do ligi węgierskiej. Najpierw grał w Csurgoi, potem w drużynie wicemistrza kraju Pick Szeged. W 2016 roku przeniósł się do niemieckiego Lemgo, by po czterech latach wrócić na Węgry - tym razem do brązowego medalisty rozgrywek Grundfos Tatabanya.
- Piotr to klasa sama w sobie. Mam nadzieję, że będzie dla nas ważnym zawodnikiem nie tylko na boisku, ale też w szatni. Młodzi bramkarze mogą się od niego mnóstwo nauczyć, jego rady będą dla nich bezcenne. Będziemy mieli tę pozycję w nowym sezonie bardzo silnie obsadzoną. To mogę zagwarantować – kończy Bogdan Kmiecik.
Licząc dwóch zawodników z Ukrainy, którzy dołączyli do zespołu jeszcze w marcu, Górnik zakontraktował już sześciu graczy na nowy sezon. To Patryk Mauer, Aliaksandr Bachko, Rennusoke Tokuda i teraz Piotr Wyszomirski. Możemy zapewnić, że to jeszcze nie koniec…