Zacznijmy od czubka tabeli. Prowadzi Łomża Vive Kielce z kompletem 75 punktów. O trzy mniej ma Orlen Wisła Płock, która tak blisko Mistrzostwa Polski nie była od jedenastu lat. Wystarczy wygrać… dwoma bramkami w ostatnim meczu, planowanym na 24 maja. O jego terminie powiedziano i napisano już wszystko, więc skupmy się tylko na tym, że poprzednie starcie pomiędzy tymi drużynami zakończyło się jednobramkowym zwycięstwem Kielc. Płocczanie jednak mają najlepszą obronę w polskiej lidze, która dopuściła do rzucenia sobie tylko 581 bramek przez cały sezon. Kielczanie za to są najskuteczniejsi w Polsce, bo trafiali aż… 912 razy. Mecz zapowiada się wyjątkowo emocjonująco.
Pewna jest obsada trzeciego miejsca. Azoty-Puławy zagwarantowały je sobie już kilka serii temu. Ciekawie jest jednak piętro niżej. Na czwartym miejscu plasuje się Górnik Zabrze z dorobkiem 43 punktów. Naciska na niego MMTS Kwidzyn ze stratą dwóch punktów. Górnik mierzy się z Puławami. Rywal MMTSu jest nieco mniej wymagający, choć Piotrkowianin w domowej hali wciąż jest niebezpieczny. Aby zagwarantować sobie czwarte miejsce bez oglądania się na rywala, Górnicy muszą wygrać co najmniej w konkursie rzutów karnych. Jeśli przegrają, a MMTS wygra w Piotrkowie, wtedy zabrzanie spadają na piąte miejsce.
Możliwy jest jednak remis punktowy: gdy zabrzanie przegrają po rzutach karnych, a MMTS zwycięży w regulaminowym czasie gry lub gdy zabrzanie przegrają w regulaminowym czasie gry, a MMTS zwycięży po rzutach karnych. Wtedy o miejscu w tabeli zadecyduje regulamin rozgrywek. W przypadku punktowego remisu punktowego o miejscu decyduje większa liczba zdobytych punktów pomiędzy zainteresowanymi drużynami. Tu mamy remis, bo w pierwszym meczu w tym sezonie Górą był Górnik, który wygrał 22:19. W drugim, lutowym meczu, wygrali kwidzynianie - 28:22. Dlatego o kolejności zadecydowałaby większa liczba zdobytych bramek w meczach pomiędzy drużynami. Trójkolorowi w dwumeczu zdobyli ich 44, Kwidzyn - 47. I to on awansowałby na czwarte miejsce. Górnik w Puławach wystąpi w sobotę o godz. 12.15. Wynik MMTSu poznamy wcześniej, bo w Piotrkowie wystąpią jeszcze w piątek o godz. 18.00.
Sporo dziać się będzie także na miejscach 6-9. Różnica pomiędzy czterema zespołami to jedynie pięć punktów, więc teoretycznie walka o szóste miejsce rozstrzygnie się korespondencyjnie pomiędzy Energą MKS Kalisz (gra z Gwardią Opole) a Piotrkowianinem, a ósme miejsce może paść łupem albo Chrobrego Głogów (mecz ze Szczecinem) albo Gwardii Opole.
Pewni utrzymania są już zawodnicy z Zagłębia Lubin (10 miejsce) i Torus Wybrzeża Gdańsk (11 miejsce). W ostatniej serii zagrają więc o wyżej premiowane miejsce, wszak spotykają się ze sobą.
Ciekawie jest jednak na samym spodzie tabeli. Dwunaste miejsce zajmuje Grupa Azoty Unia Tarnów z dorobkiem 19 punktów. Wyprzedza Sandrę Spa Pogoń Szczecin (18 punktów) i Handball Stal Mielec (16 punktów). Tarnowianie grają właśnie z Mielcem. Zwycięzca meczu będzie pewny utrzymania. Jeśli wygra Tarnów - wynikiem dorobku punktowego. Jeśli wygra Mielec, wtedy punktów będzie miał tyle same, co Unia, ale po zwycięstwie w grudniu trafi na dwunaste miejsce. Jeśli mielczanie zdobędą mniej niż trzy punkty, wtedy są pewni spadku - bo przegrali także dwumecz z Pogonią i nawet wygrana po karnych i punktowy remis ze Szczecinem (w przypadku ich porażki) nie da im awansu w tabeli. . O życie walczą więc też Portowcy w meczu z Chrobrym. Ci w skrajnym przypadku mogą awansować na dwunaste miejsce i utrzymać się bezwarunkowo, ale też mogą spaść na ostatnie i spaść do I ligi.