Dlatego od pierwszych minut narzucili swoje warunki. Szybko wyszli na prowadzenie 3:0 (a mogli nawet dołożyć jeszcze jedną bramkę, ale karnego nie wykorzystał Patryk Mauer) nim gospodarze zaliczyli pierwsze trafienie. Co więcej już w 12. minucie po imponującej bramce Piotra Wyszomirskiego było już 9:2 dla zabrzan! Wtedy jednak jakby ucieszeni wynikami Trójkolorowi nagle się zatrzymali i to Portowcy przejęli inicjatywę. Tuż po czasie dla trenera gospodarzy, ci zaliczyli aż sześć trafień z rzędu, łapiąc kontakt z gośćmi. Kolejne chwile to wymiana ciosów, która doprowadziła do końca pierwszą połowę wynikiem 16:15 dla Górników.
Po gwizdku na początek drugiej połowy znów lepsi byli zabrzanie, choć zespół ze Szczecina nie był dłużny. Świetnie spisywał się Damian Przytuła, swoje dorzucał Sasza Bachko i kolejny dobry mecz notował Dmytro Artemenko, który zaliczył serię czterech trafień z rzędu zakończoną... dwuminutowym wykluczeniem. Przewaga zabrzan jednak ciągle rosła, by mecz zakończył się ostatecznie zwycięstwem 33:26 dla Trójkolorowych.