Pierwsza połowa była wyjątkowo emocjonująca, bo oba zespoły wymieniały się sprawiedliwie ciosami i mało brakowało, by po 30 minutach tablica zegarowa wskazywała remis. Wyraźnie już jednak rysowało się, że to zabrzanie są mocniejsi w obsadzie bramki, wszak Piotr Wyszomirski odbiła oba rzuty karny kaliszan. Na to jednak świetnie odpowiadali zabrzańscy skrzydłowi i Damian Przytuła. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem zabrzan, 15:13.
W drugiej odsłonie gry bramek padało zdecydowanie mniej. Raz, bo świetnie bronił Wyszomirski. Dwa, bo jednak zabrzańska ofensywa długo szukała optymalnej formy. Wreszcie w 38. minucie impuls dał Damian Przytuła, który zaliczył cztery trafienia z rzędu, wyprowadzając Górnika na prowadzenie 20:15. Gdy obrona zaczęła się na nim skupiać, zacząć doskonale asystować! Kapitalnie spisywali się też skrzydłowi, którzy raz za razem trafiali do kaliskiej bramki. Gdy trener Liljestrand postanowił dać już odpocząć Piotrkowi Wyszomirskiemu (skuteczność obron aż 47%!), zmienił go Paweł Kazimier, który... z marszu odbił kolejne dwie próby gospodarzy, wybijając im z głowy nadzieje na pozytywny rezultat meczu. Ostatecznie wynik meczu ustalił Miljan Ivanović, trafiając na 26:19.
MVP meczu został Piotr Wyszomirski.