Mecz rozpoczął się dość niemrawo, wszak zabrzanie na start zmarnowali rzut karny podyktowany za faul na Racotei. Później jednak obie drużyny wymieniły się bramkami i w piątej minucie tablica zegarowa wskazywała remis 1:1. Kolejne minuty raczej nie wpłynęły na przyspieszenie meczu. Zespoły jakby wciąż smakowały mecz. Na bohatera wyrastał bramkarz zespołu przyjezdnych, Jonas Jorgensen, który obronił aż trzy rzuty karne zabrzan z rzędu! O tyle też bramek goście wyszli na prowadzenie. Odpowiedzialność na siebie wziął jednak Krzysztof Komarzewski, który regularnie trafiał do bramki, a w 20. minucie dał remis 8:8. Bardzo dobre zawody rozgrywał też Kacper Ligarzewski, skutecznie odbijający próby rywali.Pierwsze prowadzenie zabrzan dał Dmytro Ilchenko, trafiający w 24. minucie wprost z koła. Goście jednak wciąż nawiązywali kontakt i cały czas gdy zabrzanie wychodzili choć na bramkę prowadzenia, to zdobywali remis. Zabrakło jednak sił w ostatnich sekundach spotkania. Silkeborg wykorzystał akcję w ostatnich chwilach meczu, z Lukas Morkovsky nie zdołał sforsować bramki rywali rzutem z połowy boiska. Ostatecznie jednak pierwsza połowa skończyła się prowadzeniem Duńczyków 12:11.
Druga połowa zaczęła się od wyraźnej dominacji gości. Dzięki szybkim akcjom wyszli nawet na czterobramkowe prowadzenie. Zabrzanie potrzebowali chwili, by wrócić do gry, ale już w 40. minucie wywalczyli remis 16:16. Kolejne minuty były wyjątkowo wyrównane i znów obie drużyny wymieniały się bramka za bramkę. Na kwadrans przed końcem meczu byliśmy świadkami remisu 20:20, a chwilę później bramkę na wagę prowadzenia zdobył Cherkashchenko. Co więcej Duńczycy musieli przez dwie minuty grać w osłabieniu. Górnicy nie zdołali jednak wykorzystać tego momentu i cały czas wynik oscylował wokół remisu. O punktach mogła zdecydować ostatnia minuta. Zabrzanie byli przy piłce i kreowali atak. Trener Miszka poprosił jeszcze o czas i rozrysował zabrzanom decydującą, zdawało się, akcję. Szansy jednak nie wykorzystał… Cherkashchenko. Goście mieli więc jeszcze 20 sekund, by zdobyć decydujące trafienie. Duński trener poprosił także o czas. Zdecydował się zagrać siódemką w ataku, bez bramkarza, a na dwóch kołowych. Zabrzanie świetnie jednak postawili się w obronie a dzięki temu wywalczyli cenny w tych rozgrywkach punkt. Wszak udało się utrzymać remis 25:25.